Na radnych można głosować w sondzie internetowej na www.echodnia.eu i wysyłając sms-y.
Radni staszowskiej Rady Miasta w ciągu trzech lat skutecznie walczyli o miano najbardziej hałaśliwej i kłótliwej rady w powiecie. Niestety rzadko w roli głównej było dobro mieszkańców.
Niemal każda sesja Rady Miejskiej w Staszowie obecnej kadencji miała w sobie akcent personalny, na którym radni skupiali szczególną uwagę. Trzy lata minęły bardziej na pielęgnowaniu barw wojennych niż na wspólnym dyskutowaniu o problemach miasta i jego mieszkańców. A przecież nie po to mieszkańcy dali im władzę nad gminą.
Tylko na początku funkcjonowania radni byli w miarę zgodni. Pierwszym przewodniczącym wybrano Czesława Macieja Dyla. Względny spokój trwał jednak krótko. Szybko okazało się, że radni nie mogą się zdecydować czy działają razem z burmistrzem Andrzejem Iskrą, czy w opozycji do niego. Z trudem zbudowana większość nie przetrwała nawet jednego roku. W sierpniu 2007 roku Czesław Maciej Dyl został odwołany ze stanowiska. Jego miejsce zajęła Henryka Markowska. Większość zebranych na sali odetchnęła z ulgą, bo kobieta za sterem wydawała się gwarantować większą stabilność podczas obrad.