Wiele osób ze Staszowa i okolic może mieć kredyt na kilkanaście tysięcy złotych, o którym… nic nie wie. Do policji zgłasza się coraz więcej poszkodowanych. Oni już wiedzą o „zadłużeniu” i muszą płacić.
Policja i prokuratura badają sprawę finansowego przekrętu, w który może być zamieszanych wiele osób. Chodzi o wyłudzanie kredytów na konkretne osoby bez ich wiedzy. Na razie nie wiadomo, ilu jest poszkodowanych.
Sprawa wstrząsnęła Staszowem. Wyszło na jaw, że jedna z pracownic urzędu skarbowego wyłudzała kredyty, posługując się danymi podatników. Niektórzy być może jeszcze nie wiedzą o tym, że na ich nazwisko zaciągnięto kredyt. Ci, którzy się dowiedzieli, zawiadomili policję.
Nie wiadomo na razie, ile osób może być zamieszanych w tę aferę. Główne podejrzenia padają na pracownicę Urzędu Skarbowego w Staszowie. Ci, którzy zdecydowali się nam opowiedzieć o całej sprawie, wskazują kilka innych osób i instytucji, które ich zdaniem uczestniczyły w tym wyłudzaniu.