Niewiele zmieniła się sytuacja kilku domów w Tursku Wielkim, których mieszkańcy sąsiadują z siarkowym rurociągiem. Gmina nie ma pieniędzy na nową drogę, kopalnia twierdzi, że to nie jej problem, a ludzie nie chcą tak dalej żyć.
Kiedy trzy lata temu odwiedziliśmy mieszkańców Turska Wielkiego nie potrafiliśmy trafić do domów leżących w bezpośrednim sąsiedztwie magistrali ciepłowniczej łączącej Kopalnię Siarki w Osieku i elektrownię w Połańcu. Okazało się, że jedyną drogą, którą można było dojechać do kilku domów oraz kilkunastu pól była droga technologiczna wykonana dla potrzeb konserwacji rurociągu.
MAJĄ RUROCIĄG ZAMIAST DROGI
Jazda osobówką po betonowych, bezładnie ułożonych płytach była koszmarem. Droga pełna chaszczy, zupełnie nie przypominała miejsca, po którym mogłyby się poruszać osobówki. A jednak przez kilka lat była to jedyna trasa łącząca kilka domów ze światem. – Przez dziury i doły już kilka razy zmieniałem zawieszenie. Tędy nie da się jeździć. Od kilku lat prosimy Siarkopol, ale bez skutku. Ich to nie obchodzi. Po drugiej stronie jest droga gminna, ale od dawna nie jest używana i stała się nieprzejezdna – żalili się wtedy mieszkańcy Turska.
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia