Nowa fabryka Siarkopolu powstanie za dwa lata w Grzybowie. Będzie wytwarzać nierozpuszczalną siarkę, niezbędną do produkcji najwyższej jakości opon samochodowych. Ma kosztować 86 mln zł, da pracę 50 osobom.
Wczoraj w Kielcach prezes Kopalni i Zakładów Chemicznych Siarki „Siarkopol” SA w Grzybowie Marian Kosowicz i (w imieniu PARP) prezydent Staropolskiej Izby Przemysłowo Handlowej Ryszard Zbróg podpisali umowę na dofinansowanie tej inwestycji. – Mam nadzieję, że za dwa lata wszyscy spotkamy się na otwarciu nowego zakładu – powiedział Kosowicz.
Inżynierowie z Siarkopolu opracowali własną technologię produkcji siarki nierozpuszczalnej w dwusiarczku węgla. Jest ona pilnie strzeżonym wynalazkiem, unikalnym w skali światowej. Fascynującą historię jej wdrożenia przedstawił główny chemik Siarkopolu Józef Jamroży. – Można powiedzieć, że to trochę dziecko stanu wojennego – stwierdził. Bo w 1981 r., kiedy władze PRL zaczęły się obawiać odcięcia kraju od surowców strategicznych, przyspieszono pracę nad uniezależnieniem od amerykańskiej technologii. Pierwszą partię nierozpuszczalnej siarki wyprodukowano w Siarkopolu już w 1982 roku, ale kolejnych 12 lat zajęło uruchomienie instalacji doświadczalnej. I ona wytwarza dzisiaj 2 tys. ton rocznie produktu. Nowy zakład będzie wytwarzał go 5 tys. ton.
Nierozpuszczalną siarkę wytwarzają jeszcze tylko Hindusi i Japończycy. Odbiorcami są praktycznie wszyscy potentaci w produkcji opon samochodowych, polską siarkę odbierają Bridgestone i Michellin.
Nowy zakład Siarkopolu w Grzybowie zatrudni dodatkowo 50 osób. Obecnie przedsiębiorstwo zatrudnia 750. Realizacja tego projektu nie byłaby możliwa bez wsparcia unijnego. Koszt inwestycji to ponad 86 mln zł, dofinansowanie unijne – 35 mln zł, czyli 50 procent kosztów kwalifikowanych. Projekt realizowany jest w ramach w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.
To nie ostatnia motoryzacyjna inwestycja kopalni Siarkopol. Przymierza się ona do wdrożenia produkcji innych półproduktów na bazie siarkowodoru, niezbędnych do wytwarzania opon.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce