Tajemnica śmierci kobiety pod Staszowem

Policjanci wyjaśniają okoliczności śmierci 74-letniej kobiety z podstaszowskiej miejscowości. Starsza pani poparzyła się, nie wzywała jednak karetki, na drugi dzień już nie żyła.

Ta smutna historia miała swój początek w niedzielę. Tego dnia 74-latka spod Staszowa zeszła do piwnicy po ziemniaki, a że nie miała tam światła, zabrała świeczkę.

– Najprawdopodobniej zachwiała się i upadła tak nieszczęśliwie, że od świeczki zajęło się jej ubranie – relacjonują policjanci. Na pomoc ruszył jej 35-letni syn, zdołał sam ugasić płomienie. – Z jego słów wynika, że 74-latka mówiła, iż czuje się dobrze, nie chciała żeby wzywał karetkę – dodają policjanci.

Autor: saba
Pełny tekst na stronie Echo Dnia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *