Chory na raka oczu Staś Patrzałek ze Staszowa nadal jest w klinice w Stanach Zjednoczonych, gdzie razem ze swoimi rodzicami przeżył pierwsze w życiu święta. Choć chłopczyk ma mnóstwo energii to jego wyniki niestety nie są zbyt dobre.
– Nasze Święta niestety nie wyglądały tak, jak byśmy sobie tego życzyli – napisała na portalu społecznościowym mama chłopca. – W wigilię, zamiast przy uroczystej kolacji, spędziliśmy w szpitalu na ostrym dyżurze, a przez kolejne dni Stasiu był bardzo niespokojny i dużo płakał. Byliśmy bezradni i wystraszeni, serca nam pękały, kiedy Staś dostawał kolejny atak bólu. Na szczęście dziś znów jest radosny i chętnie się bawi, to najlepszy prezent- pisała mama chłopca.
Autor: Paulina Baran
Pełny tekst na stronie Echo Dnia