Mrozy odpuściły, zima nieco lżejsza, ale o skróceniu drogi na Podkarpacie za pomocą połanieckiego promu można na razie zapomnieć. Przynajmniej na miesiąc.
Powodem są kłopoty z lodowym zatorem, który zniósł stalową tratwę na brzeg kilka dni temu. Duże masy lodu podniosły poziom rzeki na tyle, że prom zamiast być w wodzie, został zniesiony kilkadziesiąt metrów w głąb brzegu.
Dlatego ruch, który mógł rozpocząć się lada dzień jest wstrzymany. Na razie obsługa urządzenia zastanawia się w jaki sposób sprowadzić prom z powrotem do rzeki.
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia