Mężczyzna wypadł z motorówki na Wiśle przy elektrowni w Połańcu. Z opresji wybawili go ochroniarze, którzy bez namysłu skoczyli do wody i uratowali mu życie.
W czwartkowe popołudnie na Wiśle w okolicach połanieckiej elektrowni rozegrały się sceny niczym z sensacyjnego filmu. Miejsce przy kanale zrzutowym jest często odwiedzane przez wędkarzy. Jednak tym razem łowienie i nieuwaga mogły zakończyć się wielka tragedią.
NIEUWAŻNE WĘDKOWANIE
Wszystko wydarzyło się w czwartkowe popołudnie. – Około godziny 17 z pływającej po Wiśle motorówki wypadł mężczyzna – pisze do nas Czytelnik, który widział całą sytuację. Okazało się, że mężczyzna znalazł się w wodzie, ponieważ motorówka, którą płynął spadła z progu spiętrzającego wodę. Łódka wywróciła się do góry dnem. Mężczyzna znikł w wodzie, jednak po chwili udało mu się wynurzyć i złapać łódki. Rozpoczęło się rozpaczliwe wołanie o pomoc.
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia