Ekipy pracujące przy rozbudowie drogi z Chmielnika do Staszowa psują to, co wykonały wcześniej. Winne kłopoty z dostarczeniem materiałów i korekty w dokumentacji.
Rozbudowa trasy z Chmielnika dotarła już do Szydłowa. Prace idą w dobrym tempie. Drogowcom sprzyja pogoda a inwestor liczy na to, że cały odcinek pomiędzy Staszowem a Chmielnikiem uda się przykryć pierwszą warstwą asfaltu.
Na razie jednak, to co wykonano do Szydłowa trzeba było częściowo zepsuć. Technologia, którą zachwalano jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji, miała dawać gwarancję długiej żywotności nowej drogi bez względu na obciążenie.
Dlatego zamknięto trasę na całym odcinku, aby mogła wejść tram specjalna maszyna, która układała warstwę betonu na całej szerokości nowej jezdni. Podobnie mają zostać wykonane ostatnie warstwy asfaltu. Zdaniem przedstawicieli Strabaga – wykonawcy tej inwestycji – taki zabieg eliminuje przede wszystkim łączenia technologiczne, które często są przyczyną późniejszych problemów.
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia