Mieszkanka Staszowa uważa, że biznesmen z Buska zniszczył jej rodzinny dom. Zapowiada, że sprawiedliwości będzie szukać w Kielcach.
– Sama wychowałam córkę, męczyłam się przez całe życie, myślałam, że wreszcie zaznam nieco spokoju, a teraz zostałam wykorzystana przez sąsiada – denerwuje się Barbara Pawłowska, nauczycielka ze Staszowa. – Dobudował do mojego domu swój dom i zniszczył moją posiadłość.
– Chce mnie wykończyć – żali się Barbara Pawłowska. Pan Arnold Augustowski absolutnie nie zgadza się z zarzutami kierowanymi pod jego adresem – Na rozpoczęcie inwestycji miałem pozwolenie starostwa, przy projekcie i wykonaniu były wzięte pod uwagę przepisy i uwagi konserwatora zabytków, bo dom stoi w Rynku, wszystko odbyło się zgodnie z prawem – broni się.
Konflikt między sąsiadami rozpoczął się kilka lat temu, a ostatnio przybrał na sile. Na początku zapowiadało się, że się polubią, ale jak pojawiły się pierwsze pęknięcia na ścianach domu Barbary Pawłowskiej sympatia znikła.
Autor: Iwona Rojek
Pełny tekst na stronie Echo Dnia