Od piątku do niedzieli Zespół Pałacowy w Kurozwękach zamienił się w miasteczko rodem z Teksasu. Były walki o dyliżans, porwania i brawurowe pokazy rodeo. Było też płukanie złota i dania nie tylko z bizoniego mięsa.
Impreza, która po raz szósty odbyła się na terenie Zespołu Pałacowego w Kurozwękach przyciągnęła wielu amatorów dobrej zabawy. W ciągu trzech dni każdy znalazł coś ciekawego dla siebie.
KOWBOJSKIE RODEO I INDIAŃSKIE SKALPY
Byli nie tylko Indianie i kowboje, ale też dużo muzyki w różnych gatunkach, z przewagą country. Kto chciał mógł poznać tajniki płukarzy złota, lub zjeść bizon – burgera. Indianie prezentowali tradycyjne tańce plemienne, a kowboje dawali popis rodeo. W tym roku dodatkową gratką dla odwiedzających imprezę była możliwość zobaczenia pokaźnego motorowego miasteczka, które stworzyli uczestnicy Ogólnopolskiego Zlotu Motocyklowego.
Impreza rozpoczęła się w piątek maratonem najlepszych westernów. Tego dnia można było już zobaczyć jak prezentują się Indianie z grupy Wokini, którzy swoje tipi rozbili niedaleko kukurydzianego labiryntu. To była rozgrzewka do tego, co działo się w kolejnych dniach.
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia