Zbiór śliwki w powiecie staszowskim dopiero co ruszył, a już producenci napotykają potężne problemy. Nie dość, że ceny są bardzo niskie, to jest problem ze sprzedażą na skupach i giełdach. Producenci przewidują, że nie będzie ich stać na zbiór.
Od początku sezonu producenci owoców borykają się z tragicznymi cenami, jakie oferowane są im w skupach. Ceny za wiśnie rwane ręcznie spadły do 80 groszy za kilogram, za przemysłowe – 30-40 groszy i już skupy ich nie przyjmują. Teraz wiele wskazuje na to, że podobny los spotka śliwy. Apele, protesty i rozmowy z ministrem rolnictwa nie przyniosły oczekiwanego przez sadowników skutku.
Autor: Marzena Ślusarz
Pełna treść na stronie Echo Dnia