Od kilku dni leżała na łóżku przykryta kocami i przy palącej się świeczce. Była bardzo zmarznięta. Ratunek przyszedł w ostatniej chwili. Życie mieszkanki Staszowa uratował jej sąsiad z pomocą policjantów i strażaków.
Mroźne noce groźne są nie tylko dla tych, którzy przebywają na zewnątrz. We wtorek w nieogrzewanym budynku u zbiegu ulic Krakowskiej i Kolejowej w Staszowie strażacy i policjanci znaleźli bardzo wyczerpaną i wychłodzoną 86- letnią kobietę, która z licznymi odmrożeniami trafiła do staszowskiego szpitala.
Być może nie przeżyłaby kolejnej, zimnej nocy. Jej życie uratował telefon od zaniepokojonego sąsiada i błyskawiczna akcja policji, strażaków i karetki pogotowia.
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia