80-letnia mieszkanka Staszowa zgłosiła w czwartek policjantom, że z jej mieszkania zostały skradzione wyroby ze złota za 20 tysięcy złotych.
Jak opowiadał, w tym dniu do jej mieszkania przyszedł młody człowiek, podający się za pracownika administracji. Mężczyzna oświadczył, że musi zmierzyć ciśnienie wody w mieszkaniu.
Gdy 80-latka poszła z nim do łazienki do mieszkania weszła kobieta, która prawdopodobnie w tym czasie zabrał z sypialni właścicielki lokum szkatułkę ze złotą biżuterią. W środku były między innymi: bransoletki, łańcuszki, pierścionki i wisiorki o łącznej wartości około 20 tysięcy złotych.