Wizja przekształcenia Miejsko-Gminnego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Staszowie w prywatną placówkę została oddalona.

Rada Miasta podczas sesji, która odbyła się 14 sierpnia br. zdjęła ten punkt z porządku obrad. Ku zaskoczeniu radnych taki wniosek zgłosił autor projektu uchwały burmistrz Staszowa Andrzej Iskra. Zapytany przez naszą reporterkę skąd nagła zmiana stanowiska, odpowiedział, że bardziej zależy mu na spokoju społecznym niż na rozwijaniu konfliktów.

Pracownicy przychodni sprzeciwiali się pomysłowi obawiając się o swoje miejsca pracy oraz wysokość zarobków w nowej spółce. Miała być utworzona przez gminę od nowego roku, po zakończeniu procesu likwidacyjnego przychodni. Większość lekarzy z publicznej przychodni zapowiadało, że nie zatrudni się w nowym podmiocie, co stwarzałoby poważny problem z leczeniem chorych.

Piotr Roch ze Związku Zawodowego Lekarzy uważa, że decyzją radnych, zwyciężyło dobro pacjentów. Do publicznej przychodni w Staszowie, która jest jedną z dwóch działających w mieście zapisanych jest około 20 tysięcy osób, czyli około 90 procent mieszkańców miasta.

Zadowolenia z obrotu wydarzeń nie kryła również radna Henryka Markowska, która uważa, że proces przekształcenia przychodni wymaga gruntownego przygotowania organizacyjnego i mentalnego, a nie działań bez konkretów.

Zdjęcie z porządku obrad projektu uchwały o komercjalizacji przychodni nie oznacza zupełnego końca tej idei. Burmistrz Andrzej Iskra zapowiada, że powróci do niej za kilka miesięcy, po ponownych konsultacjach z pracownikami i mieszkańcami.

Jego zdaniem zmiany są potrzebne, gdyż niepubliczne ZOZ mają możliwość pozyskiwania pieniędzy zewnętrznych, co pozwoliłoby tworzyć nowoczesną przychodnię z korzyścią dla pacjentów. Miasto posiada już projekt takiego budynku, ale tylko 2 miliony złotych w budżecie na ten cel. Resztę, czyli około 10 milionów złotych należy pozyskać z zewnątrz. Burmistrz zapewnia, że po zmianach wszystkie etaty pracownicze zostałyby utrzymane.

Źródło: Radio Kielce