Argumenty ministerstwa te same, podobnie jak kontrargumenty samorządowców, którzy sprzeciwiają się decyzjom rządowym. Czy jest to kolejna „burza” w szklance wody? Czy może świadome osłabianie roli powiatu?
Chodzi o rozporządzenie, wedle którego Sądy Rejonowe, gdzie liczba sędziowskich etatów jest mniejsza niż 15 zostaną zlikwidowane, a w ich miejsce powstaną wydziały zamiejscowe większych placówek. Staszów ma się czego bać, bo w tutejszym sądzie jest 8 sędziowskich etatów, więc kwalifikuje się on do likwidacji.
Próżno szukać uśmiechu zadowolenia wśród sędziów, choć oni wedle zapewnień ministra zachowają prace. Staną się tylko bardziej… mobilni. Co to oznacza w praktyce?. Sędziego „X” będzie można bez problemu oddelegować z miejsca „A” do miejsca „B”. Zdaniem autorów projektu reformy ma to usprawnić działanie sądów. Ale zmiany sięgają dalej, bo zastąpienie sądu jego filią oznacza zmniejszenie rangi, mniejszą dostępność do wymiaru sprawiedliwości a w przyszłości może być to ostatnia prosta do likwidacji filii w ogóle.
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia