Mieszkańcy Staszowa byli w środę świadkami scen rodem z filmu akcji. Mężczyzna nie zatrzymał się na policyjne wezwanie, nie powstrzymał go nawet strzał w powietrze. Uciekł odrzucając saszetkę.
Około godziny 14 w środę policjanci zauważyli w okolicy staszowskiego Rynku dobrze im znanego człowieka. Jak opowiadali, na widok stróżów prawa zaczął on uciekać w ulicę Nową. Tam, jak opowiadają świadkowie i potwierdzają policjanci, padł strzał ostrzegawczy.
– Nie wiedziałam, co się dzieje. Wyglądało to jak z jakiegoś filmu. Policjant wyciągnął pistolet i strzelił w górę, było słychać głośne „stój”. Wszystko się działo bardzo szybko – mówi kobieta, która widziała pościg.
Autor: Agnieszka Kuraś
Pełny tekst na stronie Echo Dnia