Teraz goście odwiedzający Kurozwęki bez problemów będą mogli sobie zrobić małą wycieczkę po tej urokliwej miejscowości. Znaki informacyjne pojawiły się niemal na każdym skrzyżowaniu.
Do tej pory turystom odwiedzającym podstaszowskie Kurozwęki miejsce to kojarzyło się wyłącznie z bizonami, pałacem, a ostatnio z kukurydzianym labiryntem. O „Diabelskim Kamieniu” czy „Pomniku powstańców” nikt nie miał bladego pojęcia.
– Pałac, bizony i labirynt to bez wątpienia nasze hity, ale mamy jeszcze kilka innych, równie ciekawych miejsc, które można odwiedzić bez zbędnego trudu – mówi Justyna Górska-Sekuła ze Stowarzyszenia Miłośników i Przyjaciół Kurozwęk.
Tak wyglądają elementy nowego oznakowania turystycznego Kurozwęk. Fot. Marcin Jarosz
W ubiegłym roku stowarzyszenie napisało projekt na wykonanie oznakowania turystycznego Kurozwęk. Społeczna inicjatywa spodobała się urzędnikom marszałka i projekt otrzymał nieco ponad 18 tysięcy złotych w ramach programu „Odnowa Wsi”. Warunkiem wypłacenia dofinansowania było porozumienie z gminą Staszów, która miała być niejako gwarantem należytego wykorzystania pieniędzy.
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia