W kwietniu ruszyła długo oczekiwana rozbudowa drogi wojewódzkiej z Chmielnika do Staszowa. Mijają miesiące, a inwestycja utknęła w negocjacjach i odwołaniach. Wykonawca czeka na decyzje.
Póki co wykonuje roboty przygotowawcze, które już teraz trzeba uzupełnić o roboty poprawcze. Odpowiedzialni za inwestycję zapowiadają, że wszystko ruszy z „kopyta” we wrześniu.
Droga wojewódzka z Chmielnika do Staszowa i Osieka jest dla wielu kierowców zmorą. Nic w tym dziwnego, skoro od lat cała trasa przypomina bardziej zlepek kilkunastu bezpośrednio nałożonych na siebie łat niż drogę po której można jeździć bez strachu.
INWESTYCJA ULŻY DROGOWYM MĘCZARNIOM
Koleiny w wielu miejscach mają nawet po kilkanaście centymetrów głębokości, a sukcesywne obrywanie krawędzi jezdni spowodowało między innymi to, że „mijanka” dwóch ciężarówek odbywa się na lusterka lub z wykorzystaniem pobocza.
Nic więc dziwnego, że kierowcy z ulgą przyjęli wiadomość o tym, że trasa na odcinku od Chmielnika do Staszowa zostanie rozbudowana. Jezdnia będzie miała przyzwoite siedem metrów szerokości, ciężarówki nie będą już jeździć przez Kurozwęki, bo ekipy zbudują obwodnicę tej miejscowości. Do tego zatoki dla autobusów, parkingi dla ciężarówek. W Staszowie efektem zmian ma być nowe rondo, które powstanie na skrzyżowaniu Obwodnicy Południowej i ulicy Kolejowej. Wzdłuż samej obwodnicy powstanie ścieżka pieszo rowerowa, którą będzie można udać się do Golejowa.
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia