Przeżyłam wielką przygodę

Z Jowitą Basińską, tegoroczną finalistką konkursu Miss Polski Nastolatek 2009 rozmawia Andrzej Borycki.

– Jak to się stało, że zdecydowałaś się na start w wyborach Miss Polski Nastolatek Ziemi Świętokrzyskiej?

– Moja przygoda z wyborami miss rozpoczęła się od przypadkowego znalezienia w Internecie formularza zgłoszeniowego na wybory regionalne Miss Polski Nastolatek Ziemi Świętokrzyskiej 2009. Pomyślałam sobie, a co tam, można spróbować.

– Czy była to trudna decyzja?

– To nie była trudna decyzja, a raczej chęć przeżycia nowej przygody. Pojawiłam się na castingu w Kielcach i ku mojemu zdziwieniu dostałam się do eliminacji regionalnych. Przygotowania do konkursu mijały sprawnie i przyjemnie. Nie odczuwałam żadnej rywalizacji. Dziewczyny były bardzo sympatyczne, utrzymujemy ze sobą kontakt do dnia dzisiejszego. Wspierały mnie ciepłymi słowami kiedy przystępowałam do kolejnych etapów ogólnopolskiego konkursu.

Jowita Basińska

– Jak zapamiętałaś pierwsze swoje wejście na scenę i swoją prezentację? Czy towarzyszyła ci wielka trema?

– Mojej pierwszej prezentacji na scenie towarzyszyła ogromna trema ponieważ wcześniej nie miałam okazji wystąpić przed tak liczną publicznością. Na gali finałowej wyborów regionalnych otrzymałam tak zwaną „Zieloną kartę” dzięki której mogłam przystąpić do kolejnego etapu jakim były ćwierćfinały.

– Najpierw były eliminacje, a później finał. Co bardziej przeżyłaś? W jakim momencie najmocniej biło twoje serce?

– Do udziału w castingu ćwierćfinałowym zaproszonych zostało 125 kandydatek. Do półfinałów Narodowego Konkursu Piękności Miss Nastolatek 2009 awans uzyskało 14 Miss Regionów oraz 25 kandydatek wyłonionych w ćwierćfinałach, w tym ja. Co do serca, to zawsze ono przy tego rodzaju występach mocno bije.

– Po ćwierćfinałach przyszedł czas na półfinał.

– Tak. Kolejnym etapem były półfinały. Przygotowania trwały trzy dni. W te dni bardzo intensywnie pracowałyśmy żeby jak najlepiej zaprezentować się przed oczami jurorów. W przerwach między próbami odwiedziłyśmy 112-letnią karczmę w Bielsku-Białej, gdzie smakowałyśmy wyśmienitych potraw i deserów. Znalazłyśmy także czas na relaks na basenie i w saunie, co było dostępne u nas w hotelu. Półfinał odbył się 30 lipca w Szczyrku podczas którego wyłoniono 26 finalistek, pretendentek do tytułu Miss Polski Nastolatek 2009.

– I to wśród tych 26 kandydatek znalazła się dziewczyna z małego Rakowa, uczennica Liceum Ogólnokształcącego im. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego w Staszowie. Jak przeżyłaś ten wielki sukces?

– Finał Miss Polski Nastolatek 2009 poprzedziło dwutygodniowe zgrupowanie w Ciechocinku. Na zgrupowaniu miałyśmy szansę uczestniczyć w profesjonalnej sesji zdjęciowej, uczyłyśmy się ładnie poruszać na scenie, spotykałyśmy się ze stylistami, makijażystami i fryzjerami, szlifowałyśmy układy choreograficzne oraz zwiedzałyśmy piękny Ciechocinek. To było wielkie przeżycie.

– Ale jeszcze większe przeżycie towarzyszyło ci zapewne podczas finału, który 6 września odbył się w Płocku.

– To był dla mnie niezapomniany finał. Najmocniej biło mi serce przed pierwszą prezentacją. Bałam się, że się przewrócę lub że zapomnę części układu choreograficznego. Mimo, że nie zdobyłam żadnego tytułu to bardzo się cieszę, że wzięłam udział w tym konkursie, gdyż był on dla mnie wspaniałą przygodą.

– Czy dojście do finału konkursu Miss Polski Nastolatek 2009 w jakiś sposób zmieniło twoje dotychczasowe życie?

-Nie. Na co dzień jestem zwykłą nastolatką, chodzę do szkoły, spotykam się z przyjaciółmi, ale ostatnio postanowiłam spróbować sił jako modelka.

– Jak z perspektywy upływającego czasu patrzysz na swój udział w konkursie Miss Polski Nastolatek 2009?

– Uważam, że warto było wziąć udział w konkursie Miss Polski Nastolatek. Dzięki temu stałam się bardziej pewna siebie, poznałam wielu ciekawych ludzi oraz przeżyłam wspaniałą przygodę, która na długo pozostanie w mojej pamięci.

– Jakie jest twoje hobby?

– Moje hobby to fotografia i teatr. Uwielbiam także podróże.

– Kim w przyszłości chciałabyś być? Jaką uczelnię chciałabyś ukończyć?

– W przyszłości chciałabym studiować turystykę i rekreację na Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie.

– Z tego co wiem to masz bardzo ścisły związek ze Staszowem, choć mieszkasz w Rakowie. Z czym zawsze kojarzyć się będzie tobie miasto Staszów?

– Przede wszystkim z miejscem mojego urodzenia i z miejscem mojego dorastania. Ze szkołą średnią i przeżytymi tu pięknymi latami.

– I na zakończenie. Powiedz kilka słów o sobie.

– Mam 18 lat. Obecnie uczęszczam do 3 klasy Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Kard. Stefana Wyszyńskiego w Staszowie na profil europejskim. Na stałe mieszkam w pobliskim Rakowie.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Andrzej Borycki
Źródło: Extra Powiśle

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *