Powodzianie skarżą władze

Czy akcja ratowania przerwanego wału na kanale Strumień w Rejterówce była spóźniona? A może nic więcej nie dało się zrobić? Odpowie na to prokuratura. A chodzi o dwa trudne dni…

– Naszym zdaniem przerwany wał na kanale Strumień w Rejterówce można było załatać dużo wcześniej niż to zrobiono. Przez dwa dni nie zrobiono nic, albo bardzo niewiele – mówią poszkodowani w majowej powodzi mieszkańcy Maśnika w gminie Połaniec i Budzisk w gminie Łubnice. – Mieszkańcy mają prawo do zdenerwowania, ale w tej kwestii nie mają racji – odpowiada starosta staszowski. Sprawa trafiła do prokuratury.

– Mam ogromny żal do tych, którzy odpowiadali za całą akcję w sztabie kryzysowym. Wody nic nie było w stanie zatrzymać, ale nie denerwuje mnie to, że zalała mnie woda. Denerwuje mnie to, w jaki sposób się to stało – mówi Piotr Zawadzki z Maśnika w gminie Połaniec. Jego gospodarstwo zniszczyła powódź z przerwanego wału w Rybitwach na kanale Strumień. Od prawie dwóch miesięcy stara się wrócić do normalności.

MORDERCZA WALKA O NORMALNOŚĆ

Piotr Zawadzki mieszka w Maśniku. Od 22 lat zajmuje się profesjonalną uprawą ogórków. Jego plantacja jest jedną z najnowocześniejszych w województwie. Wszystko sterowane komputerowo, specjalne piece mazutowe, pompy, specjalne sterowniki odpowiedzialne za mikroklimat. W normalnych warunkach przed wejściem do ogromnej szklanej hali zmienia się obuwie, przechodzi przez specjalną matę. Zbiór odbywa się w rękawiczkach. Dwa dni po przerwaniu wału na kanale Strumień w Rejterówce wszystko zamieniło się w bagno.

Dopiero dziś, po niemal dwóch miesiącach od powodzi można mówić o względnej normalności. Normalności okupionej morderczą pracą kilku osób, i dziesiątkami tysięcy złotych wydanych na naprawy i czyszczenie. – Jeszcze nie miałem czasu, aby wszystko podliczać. Na razie musze walczyć o powrót do produkcji. Pół miliona złotych straciłem już na starcie. Komisji nie było żadnej. Córka pojechała na wakacje. Przynajmniej ona trochę odpocznie – mówi pan Piotr.

Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia