Uwolniła się z gehenny „samotniaka”, ale nie w każdym elemencie zdołała wyjść na prostą. Teraz musi opuścić mieszkanie w budynku szkoły, bo jej zaległości z tytułu czynszu to niemal 1300 złotych. – Gdzie mam pójść z dzieckiem – pyta załamana kobieta.
Renata Wach przez ostatnie sześć lat mieszkała w budynku Szkoły Podstawowej imienia Stefana Żeromskiego w Kurozwękach. Do mieszkania na piętrze przeniosła się latem 2007 roku z „samotniaka”, bloku socjalnego w Staszowie przy ulicy Jana Pawła II – miejsca owianego złą sławą.
Z PIEKŁA DO NORMALNOŚCI
Miała szczęście. Wkrótce potem znalazła pracę w Zespole Pałacowym w Kurozwękach. Życie zaczęło się powoli układać. Dwóch synów miało wreszcie względny spokój. Cała trójka miała mieszkać tam tylko rok, ale za każdym razem, gdy kobieta przychodziła do urzędu otrzymywała zgodę na pobyt przez kolejne miesiące. Ostatnie pozwolenie było w lutym. Jego termin minął tydzień temu…
Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia