Z dyrektor Staszowskiego Ośrodka Kultury Aleksandrą Stachniak rozmawiają Joanna Jakóbik i Justyna Góral.
– Wygrała Pani konkurs na dyrektora Staszowskiego Ośrodka Kultury. Czym zajmowała się Pani przed objęciem tego stanowiska?
– Moje życie zawodowe zawsze związane było z pracą w instytucjach kultury. Najpierw pracowałam w Centrum Kultury i Sztuki w Połańcu jako referent administracyjny oraz instruktor artystyczny. Prowadziłam zajęcia rekreacji ruchowej dla dzieci i młodzieży oraz fitness dla dorosłych. W 2007 roku postanowiłam spróbować swoich sił startując w konkursie na dyrektora Centrum Kultury w Szydłowie. I udało się. Zostałam dyrektorem nowej jednostki.
– Jak wyglądała praca w Szydłowie?
– Centrum Kultury to była dla mnie zupełnie nowa jednostka. Stanęłam przed ogromnym wyzwaniem stworzenia go od podstaw. Mimo niskiego budżetu udało się tam organizować kilka imprez rocznie. Niektóre z nich na stałe wpisały się do kalendarza wydarzeń kulturalnych m.in. Międzynarodowy Plener Rzeźbiarski. Prace, które powstały podczas pleneru do tej pory zdobią Szydłów.
– Czy, poza Centrami w Połańcu i Szydłowie pracowała Pani jeszcze w innych instytucjach?
– Pracowałam jeszcze w Lokalnej Grupie Działania „Białe Ługi”. Najpierw byłam członkiem zarządu, potem zostałam wiceprezesem. W październiku ubiegłego roku wygrałam konkurs na dyrektora biura Zarządu LGD „Białe Ługi”. Jednocześnie wygrałam konkurs na stanowisko dyrektora Staszowskiego Ośrodka Kultury. Muszę przyznać, że miałam dylemat, gdzie pracować.
– Co spowodowało, że zdecydowała się Pani na pracę w Staszowie?
– Jestem staszowianką i chciałam pracować dla własnego miasta. Mam bardzo dużo pomysłów, które mam nadzieję zostaną zaakceptowane przez mieszkańców.
– A jak ocenia Pani dotychczasową pracę Ośrodka?
– Myślę, że praca Staszowskiego Ośrodka Kultury była bardzo owocna, choć może zbyt kameralna. Ja, natomiast zamierzam szerzej wyjść do mieszkańców, wprowadzić więcej imprez plenerowych, w których wszyscy mogliby uczestniczyć.
– Jakie jeszcze zmiany chciałaby Pani wprowadzić?
– Mam wiele planów i nie chciałabym zdradzać wszystkich od razu. Jednym z pierwszych pomysłów jest wprowadzenie dukata lokalnego o nazwie 4 Stasze. Pieniążek wydany zostanie przez Mennicę Polską. Jego wartość to 4 złote. Emisja rozpocznie się 11 kwietnia br. w związku z obchodami 485. rocznicy nadania praw miejskich dla Staszowa. Do końca sierpnia w wybranych punktach będzie można dokonać transakcji handlowych przy pomocy tej właśnie monety. Autorem projektu dukata jest znany świętokrzyski rzeźbiarz Sławomir Micek. W tym roku chciałabym także zorganizować plener rzeźbiarski. Będzie to naprawdę widowiskowe wydarzenie. Autorzy będą wykonywać swoje dzieła przy pomocy pił mechanicznych i dłuta. Rzeźby, które powstają na takim plenerze są bardzo duże i mogą zdobić miasto przez długi czas.
– Była Pani związana z wieloma instytucjami kultury. Co najbardziej lubi Pani w swojej
pracy?
– Myślę, że jest to taka nieprzewidywalna praca. Nie da się jej poukładać w godzinach czy zadaniach. Za każdym razem jest ona zupełnie inna. Nie jest to praca „za biurkiem”. Jeśli chce się wprowadzić coś nowego, to trzeba być w ciągłym ruchu, szukać najciekawszych rzeczy w innych miejscach i starać się je przenieść do swojego miasta.
– Która z dziedzin kultury jest Pani najbliższa?
-Pracując w instytucjach kultury trzeba być bardzo elastycznym, dlatego trudno wybrać mi jedną dziedzinę. Bardzo cenię pracę artystów – amatorów i sztukę ludową, gdyż Ci ludzie potrafią „włożyć” całe serce w swoją pracę.
– Jak spędza Pani wolny czas?
– Mam go bardzo mało, ponieważ kultura nie ma granic. Bardzo trudno wyznaczyć sobie pracę od 8.00 do 16.00. Tak naprawdę to pracuję na okrągło. A jeśli już znajdę wolną chwilę to najbardziej lubię spędzić ją z rodziną. Lubię też grać na fortepianie i czytać książki.
– Odnosi Pani wiele sukcesów w życiu zawodowym. Jednym z nich jest nominacja w
plebiscycie organizowanym przez dziennik regionalny „Echo Dnia” „Kobieta Przedsiębiorcza 2009”. Zadowolona jest Pani z tegorocznego wyniku?
– Przyznam szczerze, że jestem bardzo mile zaskoczona, chociaż już mniej niż w ubiegłym roku. Jest to bardzo duże wyróżnienie, tym bardziej, że kandydatek z naszego powiatu jest niewiele. Dla mnie sukcesem jest już to, że ktoś zauważa moją pracę. Nie ukrywam, miło jest dostać taką nagrodę. W 2009 roku zajęłam trzecie miejsce w konkursie „Kobieta
Przedsiębiorcza 2008 roku w powiecie staszowskim”. W tym roku ponownie uplasowałam się na trzecim miejscu. Jest to miłe wyróżnienie dla każdej kobiety. Ja się bardzo, bardzo cieszę.
– Co Pani sądzi o wyróżnionych kobietach?
– Każda z nominowanych kobiet zajmuje się czym innym. Jestem pełna podziwu i szacunku dla moich byłych już konkurentek. Należy doceniać pracę wszystkich kobiet, nie tylko nominowanych w tym plebiscycie.
– Dziękujemy za rozmowę.
Źródło: Extra Powiśle