Kryzys pogrzebie siarkę?

Miało być optymistycznie, a jest katastrofalnie. Siarkopol z Grzybowa wydobywa minimalne ilości siarki i jeszcze mniej jej sprzedaje. Do zwolnienia pójdzie 100 osób… na razie.

W marcu tego roku pisaliśmy o poważnych kłopotach siarkowego potentata z podstaszowskiego Grzybowa. Wówczas nikt nie chciał ujawnić faktycznego stanu, w jakim znajduje się zakład. Okazało się, że wydobycie jest minimalne a siarka zamiast u kontrahentów zalega na składach. W maju przyszło lekkie ożywienie, które miało dać nadzieję na dźwignięcie się z kolan. Jednak wrzesień przyniósł kolejny upadek. Każdy następny miesiąc to coraz poważniejszy cios dla zakładu, który żywi ponad tysiąc rodzin.

JAK PRZEWODNICZĄCY O LOSIE PRACOWNIKÓW ROZMAWIAŁ

Pracownicy Siarkopolu od roku boją się o swoje miejsca pracy i to oni zaalarmowali nas o mających nadejść zwolnieniach. Postanowiliśmy zadzwonić najpierw do związków zawodowych. Szef górniczej „Solidarności” w Grzybowie był na wyjeździe, więc postanowiliśmy sprawdzić nasze informacje u Wiesława Barana, szefa Związku NSZZ Pracowników Górnictwa i Przetwórstwa Siarki. Ten jednak udał „greka” i odesłał nas po informacje do prezesa spółki lub Powiatowego Urzędu Pracy.

Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *