Lokalna spółdzielnia sprzedała budynek tzw. ratusza w samym sercu Szydłowa. – Zostaliśmy wyrolowani – mówi wójt. I przekonuje, że transakcji dokonano za plecami gminy, która też chciała kupić nieruchomość.
Dwukondygnacyjny budynek z poddaszem nazywany jest ratuszem, choć nigdy nim nie był. Powstał jednak na fundamentach XVI-wiecznego ratusza. Wybudowany w latach 50. ubiegłego wieku budynek, znajdujący się w centrum rynku, został w latach 90. przekazany Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Szydłowie. Z każdym rokiem wygląda coraz gorzej, co widać chociażby po zniszczonej elewacji. Gmina już kilka lat temu chciała go odkupić za 80 tys. zł, ale bez powodzenia. W kolejnych latach temat przycichł, ale w ostatnich miesiącach znów prowadzono rozmowy w tej sprawie.
– Mieliśmy plany związane z remontem. Złożyliśmy nawet fiszkę do wstępnej bazy projektów kwalifikujących się do wsparcia w ramach RPO. Została wysoko oceniona – mówi Jan Klamczyński, wójt Szydłowa.
Autor: Grzegorz Walczak
Pełny tekst na stronie Gazety Wyborczej