Głupota wypalania, czyli (nie)użytek z głowy

Pierwsze cieplejsze dni i strażacy z powiatu staszowskiego notują masę pożarów. W sobotę, w Połańcu spłonęło 9 hektarów traw i sosnowego młodnika. Strażacy apelują, ale przestrogi biją jak „groch” o ścianę.

Od początku marca na terenie powiatu staszowskiego strażacy wyjeżdżali do gaszenia pożarów już 52 razy, z czego tylko podczas ostatniego weekendu trawy podpalano aż 22 razy!. Pogoda nie była sprzymierzeńcem strażaków, bo w ostatnich cieplejszych dniach silnie wiał wiatr, który przenosił ogień błyskawicznie.

Największym jak dotąd pożarem był ten, który w sobotę, 10 marca strawił w Połańcu, przy ulicy Krakowskiej 9 hektarów nieużytków i sosnowego młodnika.

Autor: Marcin Jarosz
Pełny tekst na stronie Echo Dnia