Tony martwych ryb na Wiśle w Połańcu

GazetaKatastrofa ekologiczna w Połańcu. Wędkarze alarmują, że nawet kilkanaście ton martwych ryb, było w pobliżu miejscowej elektrowni. Sprawą zajmują się m.in. WIOŚ i policja.

- To katastrofa. W kanale pływają tony śniętych ryb. Woda wyrzuca na brzeg nawet kilkunastokilowe sandacze. Kormorany na nich żerują, a ludzie je zbierają - alarmuje wędkarz z Połańca.

Śnięte ryby zauważono w poniedziałek po południu w około czterokilometrowym kanale, do którego elektrownia w Połańcu odprowadza wodę chłodzącą bloki energetyczne.

Autor: Grzegorz Walczak, Krzysztof Łakwa
Więcej na stronie Gazety Wyborczej